Zapytany o to, co „ZALETY PRACY ZDALNEJ – CO LUBIĄ COPYWRITERZY?” udzieliłem na tytułowe pytanie odpowiedzi, po której chyba powinienem się zgłosić do lekarza. Takiego od głowy.

Pytania zadała Messy Head, a moja odpowiedź, taka jak poniżej, chyba powinna skłonić mnie do refleksji nad samym sobą. 🙂

Sam sobie szefem…
„Co lubię?
Cóż – raczej lubię swojego szefa. Taki pobłażliwy jest.
W sumie, jakbym go nie lubił, to byłby to znak, że czas na spacer do psychologa – nie ma innej opcji, gdy szefem jest się samemu sobie.
Ale to ułatwia masę spraw: łatwo samemu sobie nawrzucać, ale też nie ma wielkiego wyjścia – trzeba samemu sobie wybaczać, no i trudno samego siebie wyrzucić z pracy, odmówić samemu sobie urlopu, wyjścia na spacer czy chorobowego.
Wcześniej miałem innych szefów i było różnie, ale ten ostatni… w sumie jakoś z nim żyję od 7 lat i jeszcze nie zwariowałem. Chyba”.
No cóż. Bywa i tak jak się siedzi i pisze i pisze i… pisze?