Trwa mocna kampania społeczna. Niektórzy się zastanawiają, czy aby nie za mocna?

Zaczęło się od branżowej dyskusji rozpoczętej przez Michała Wolniaka na fanpage kampaniespoleczne.pl, który zdecydowanie potępił kampanię Fundacji Dzieci Niczyje. A może raczej nie samą kampanię, a jeden jej konkretny punkt: wywieszanie poniższej kreacji pod szkołami. Fakt – budzi to również moje wątpliwości. Ale nie aż tak duże, żeby negować całą akcję.

kretyn - kampania spo?eczna

Więc: o tym, że kampania jest ważna, porusza istotny temat i dobrze, że ten temat został wyciągnięty na światło dzienne: nie ma wątpliwości. Temat istotny, dotychczas marginalizowany. Szybko przeszukałem net, czy już zadziało się coś dobrego w kontekście kampanii. Zadziało się, np. w mediach Szczecinie i na Onecie. Kilka dni po starcie kampanii. Mogę się założyć o dobrą whiskey, że pozytywnych efektów będzie więcej. Ale wątpliwości są inne: czy korzyści przykryją efekty negatywne?

Ryzyko jest duże. Nawet bardzo duże

Wracając do wspominanej dyskusji. Po dłuższym zastanowieniu – nie zgadzam się z tezą, że kampania jest „skrajnie zła”. Z prostego powodu: rozmówcy, negujący kampanię, wychodzą z w mojej ocenie błędnego w mojej opinii założenia, które można podsumować: „nastolatkowie są tak głupi, że jak zobaczą ten plakat, to znajdą fajny pomysł na zabawe”. Szczerze: tak, może się to zdarzyć. Dlatego zgadzam się, że kampania jest ryzykowna. Z drugiej strony: myślę, że Ci, którzy by tak zrobili i tak… zrobiliby coś podobnego. Wystarczyłoby, żeby obejrzeli dowolny horror, aby w 1,5h znaleźć kilkadziesiąt „lepszych” pomysłów na katowanie rówieśników. W dodatku – pomysłów pokazanych bardziej „widowiskowo”.

Jedna uwaga. Mam szczerą nadzieję, że kampanię „Kretyn” ocenili i zaakceptowali psychologowie dziecięcy. Jeżeli agencja nie przeprowadziła badań na temat jej odbioru wśród dzieciaków (nie znam autorów; nie wiem czy to zrobili) – czerwona kartka. Jeśli tak – ok, nie uważam się za mądrzejszego od fachowców. Zastanawiam si? nad czym? innym…

Czy nastolatek faktycznie jest dziś tak głupi?

Linearne myślenie przeciwników kampanii jest takie: „dzieciak zobaczy na plakacie wycięte słowo na czole innego dzieciaka, więc mu się to spodoba i sam tak zrobi”. SUBIEKTYWNIE uważam taką ocenę za niedocenienie zdecydowanej większości nastolatków. Krótko mówiąc (i to jest moje najważniejsze założenie): wierzę, że nastolatkowie dziś są o wiele mądrzejsi od nas kilkanaście lat temu. Z prostego powodu: to oni dorastają w świecie nadmiaru źródeł informacji. My (mam na myśli 30+), będąc w ich wieku, żyliśmy w świecie niedostatku źródeł informacji.

Przykład: gdy w latach 90′ ktoś opowiadał urban legends np. że „sataniści napadają kraj, palą koty i porywają niemowlęta” to… dziecko podatne na taką narrację, nie miało jak jej zweryfikować i czasem po prostu wierzyło w takie słowa. Dziś weszłoby w internet i sprawdziło czy to prawda. Potwierdzenie: powszechne wykpienie kazań księdza Natanka.

Przez analogię. Gdyby ten plakat pojawił się 15 lat temu, na pewno jego oddźwięk byłby inny. Dziś, gdy nastolatkowie mają za soba np. 7 części filmu „Piła”, gdy grają w GTA, Postal, F.E.A.R. (tak wiem, że to są gry od lat 18+, ale czy ktoś wierzy, że dzieciaki nie mają z nimi styku?), a odcięte palce wisiały na billboardach Play… czy to naprawdę zrobi na nich takie wrażenie?

Tak wiem – jak zwykle jestem optymistą

Porównujęc plusy i minusy kampanii:

Minusy:

  • Dobór mediów. Chyba jednak nie powiesiłbym tej kreacji przed szkołami, bo zwyczajnie: też bałbym się o dzieci. Może na zapas, może słusznie – nie wiem. Ale bałbym się.
  • Instrukcja obsługi jak kogoś napiętnować. Na pewno sa takie osoby, które może to zainspirować. Ale z drugiej strony: wystarczy, że nie mają one w domu filtru rodzicielskiego na necie, wejdą np. na sadistic.pl i znajdą tam gorsze rzeczy. Tak od ręki.

Plusy:

  • Mocny, jasny przekaz. Ta kreacja do dorosłych na pewno trafi. Tutaj nie mam żadnych wątpliwości: trafi bardzo  skutecznie.
  • Dyskusja wśród rodziców i wszystko co się dzieje dookoła. To się dzieje już w tej chwili, więc efekt został osiągnięty.
  • Dyskusja w gronie nastolatków i nauczycieli. Mądry wychowawca od razu porozmawia z klasą na temat tej kampanii. I wtedy może to wyjść na plus również w ich gronie; optymistycznie wierzę, że więcej dzieciaków czegoś się nauczy, niż negatywnie zainspiruje.

Wracając do sedna. Tak, też mam pewne wątpliwości co do wieszania tych plakatów przed szkołami. Ale w przeciwieństwie do rozmówców – wierzę w dzieciaki. I jestem przekonany, że są mądrzejsze od nas, gdy bylismy w ich wieku. Naprawdę fajnie by było, gdybym się nie mylił.