Jest stary, gruby, zgorzkniały, żyje z przebrzmiałej sławy i od 30 lat nie napisał żadnego wiersza. Na dokładkę: sporo nadużywa whiskey, a po awanturze w teatrze, gdy zwerbalizował swoją recenzję jeszcze w trakcie spektaklu (jakby nie mógł z nią poczekać do publikacji) wyrzucają go z pracy. Czy może być gorzej? Owszem: może.


Gdy wydaje się już, że dno jest blisko, nagle, jak w bajce, w knajpie obok niego, pojawia się młoda, ładna kobieta i stawia mu szklankę whiskacza. Funduje mu ją w chwili, gdy barman odmawia naszemu poecie-impotentowi sprzedania jej na kreskę. W dodatku, jak się okazuje – mają oni ze sobą sporo wspólnego, a dziewczyna wypisuje mu czek na 25 000 $ tylko po to, aby zbadał… cud jej wyzdrowienia. Sytuacja oczywiście jest skomplikowana, bo musi pojechać w miejsce, do którego, tak na logikę – jechać nie powinien.

Ogromny ładunek bardzo zdystansowanej ironii. Niby tylko film o gderliwym i zrzędliwym do granic możliwości poecie, recenzencie, ale… jest to naprawdę zabawny i świetnie zagrany kawałek klasycznego kina. To nie jest słodka bajeczka – natężenie grubych słów jest w filmie ponadprzeciętne, podobnie jak natężenie bardzo czarnego humoru. Warto spróbować.

Tytuł oryginału: The Hippopotamus
Gatunek: Komedia
Rok produkcji: 2017
Kraj: Wielka Brytania
Reżyseria: John Jencks
Scenariusz: Tom Hodgson, Blanche McIntyre
Występują: Roger Allam, Matthew Modine, Russell Tovey, Fiona Shaw i in.