Miło jest być cytowanym w 3510 (wow!) numerze pewnego, klasycznego tygodnika.
Nawet jeśli zdecydowanie woli się inne fragmenty przeprowadzonej przez dziennikarza dyskusji, opublikowana wypowiedź dla „Przekroju” to kolejna, mile łechcąca copy-ego przygoda. Tygodnik opublikował skrót poniższego fragmentu wypowiedzi:
„…Reklama to usługa, nie sztuka. Tutaj celem nie jest dogadzanie wąskiemu gronu językoznawców, ale trafienie z przekazem do konkretnego klienta. Gdy tym klientem jest osoba, dla której dbałość o polski język jest ważna – myślę, że żaden zawodowy copywriter nie ma wówczas problemów z pisaniem płynną, dobrą polszczyzną. Jednak wspomniani językoznawcy to bardzo wąska grupa docelowa, a reklamy częściej komunikowane są do odbiorców masowych. I teraz proszę sobie odpowiedzieć na pytanie; czy odbiorca masowy naprawdę zwraca uwagę na elegancką, literacką polszczyznę? Niektórzy – tak. Ale nie większość…”
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.