Odpowiadając na fundamentalne pytanie; dlaczego wycena projektu rośnie wraz z liczbą propozycji nazw i haseł.
Wiadomo: każdy ma inne metody wyceniania pracy. Jak na polski rynek mam obecnie niezbyt oczywiste (choć nie wykluczam ich uproszczenia w przyszłości), ale: sprawdzone. Moje powody, dla których w projektach namingowych, sloganów i claimów wycena rośnie wraz z liczbą propozycji:
1) Motywacja. Gdy zleceniodawca wie, że każda kolejna seria propozycji podnosi koszt projektu, zachęca to do tego, aby dokładnie briefować i analizować nadesłane propozycje.
2) Klient, który zmienia brief w trakcie prac. To nie jest odosobniony przypadek. I nie ma w tym winy copyego (często nie ma w tym też winy zleceniodawcy – to skomplikowana sprawa, każdy przypadek jest inny). Niestety dla copywritera: nowy brief = praca od nowa.
3) Więcej pracy = większy koszt. To normalne w każdej branży, dlaczego akurat w reklamie miałoby być inaczej?
4) Klient, który nie do końca wie, czego chce. Taki też może się zdarzyć. A wtedy naprawdę trzeba się więcej napracować, aby trafić z propozycjami.
5) Niektóre agencje reklamowe, które na zewnątrz zlecają tylko te projekty, które są bardzo trudne, nierentowne i wymagają bardzo, bardzo wielu poprawek.
6) Szacunek do pracy i liczenie realnych roboczogodzin poświęconych na projekt. Po prostu: warto jest cenić swój czas, tyle świetnych filmów jest jeszcze do obejrzenia!
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.